poniedziałek, 5 lutego 2018

Memy w formie książkowej? Tak też można! [Madame Connasse – Suka śmieje się ostatnia]


Autor: Madame Connasse
Tytuł: Suka śmieje się ostatnia
Tytuł oryginału: Madame Connasse se lâche!
Przekład: Marynia Bicz
Wydawnictwo: Feeria
Ilość stron: 288

Niekiedy spotykamy na swojej drodze ludzi, którym wystarczy byle jaki powód, byśmy stali się ich kozłami ofiarnymi. W jednej sekundzie przeistaczamy się w ofiarę, gdzie krzywdzące nas słowa powodują przerost ego kata oraz salwę śmiechu jego popleczników. I wtedy nastaje myśl: A gdyby tak pokonać tego dziada jego własną bronią? Pokazać mu, że wcale nie jest taki silny, jak mu się wydaje?
Z pomocą przyszła sama Madame Connasse, która we Francji jest znana ze strony na Facebooku, gdzie umieszcza celne riposty na każdy temat. Tym razem postanowiła poszerzyć swoją działalność na skalę światową i wydać książkę ze swoimi złotymi poradami. Teraz tylko wystarczy sięgnąć po [Suka śmieje się ostatnia] i poznać jej największe tajemnice...


Moja chęć poznawania coraz to ciekawszych praktyk zamykania ust nieprzyjemnym rozmówcom spowodowała, że kiedy tylko spostrzegłam [Suka śmieje się ostatnia] w zapowiedziach książkowych wydawnictwa Feeria, pomyślałam sobie jedno: „Muszę to mieć! KONIECZNIE!” I nie tyle przekonał mnie do tego tytuł (Gdzie ten ma dość mocny wydźwięk, nie powiem.), a sam opis. Ten wyraźnie wskazywał na to, że autorka, słynna we Francji Madame Connasse, ochoczo podzieli się ze mną swoją filozofią bycia tytułową „suką” i nauczy, jak walczyć z ludzkim chamstwem bez stosowania zbędnych wulgaryzmów. Ogromnie liczyłam na sporą dawkę wiedzy, którą mogłabym chłonąć jak gąbka wodę, ale jakież było moje zdziwienie, kiedy zamiast natłoku słów wywołujących u mnie chęć natychmiastowego robienia cennych notatek natrafiłam na multum... cytatów.
Kojarzycie może strony na Facebooku, gdzie nadzorujący je ludzie wstawiają na nie obrazki nawiązujące do wielu różnych sytuacji? Zapewne nie raz zetknęliście się ze słynnymi „memami”, których zawartość wywołała u was skrajne emocje, począwszy od niedowierzania, a zakończywszy na zirytowaniu bądź pokładaniu się ze śmiechu. Otóż [Suka śmieje się ostatnia] stanowi podobny zbiór co najlepszych tekstów, tyle że uwiecznionych na papierze i wydanych w formie książkowej. Szczerze? Totalnie tego nie rozumiem. Owszem, zdarzały się perełki i niejednokrotnie cieszyłam się jak głupia, że było mi dane je poznać, bo naprawdę są one godne uwagi, ale – na litość boską! – przecież to samo można bez problemu znaleźć w sieci! No i niektóre złote myśli nie brzmiały zbyt chamsko, powiedziałabym, że raczej poziomem dorównywały żartom opowiadanym wśród znajomych. Najwyraźniej zbyt szybko nastawiłam się na coś zupełnie innego, skupiając się na jednym słowie i wyszło jak wyszło. Jak widać nie można mieć zbyt wiele od życia, bo byłoby za kolorowo...


Porzućmy na chwilę negatywne aspekty tej książki i skupmy swoją uwagę na czymś, co zasługuje na olbrzymią pochwałę. Oczywiście nie mam tutaj na myśli kunsztu pisarskiego Madame Connasse (Bo, jakby nie patrzeć, w tej dziedzinie nie ma czego oceniać.), a samą szatę graficzną. W tym przypadku wygrała moja miłość do minimalizmu i wprost nie mogłam oderwać wzroku od okładki! Byłabym w stanie patrzeć na nią godzinami, ale cóż... bicie rekordu w tej dziedzinie pozostawię komuś innemu, bo mam jeszcze inne obowiązki na głowie. Wracając jednak do szaty graficznej, to warto skupić się na wnętrzu, ponieważ również ono przyciąga nasze spojrzenia. Zastosowanie wielu czcionek oraz odpowiednich wektorowych grafik współgrających z danymi cytatami okazało się strzałem w dziesiątkę. Samo to zachęcało do dalszej lektury, która zajmuje naprawdę niewiele czasu. Ja sama mogłam śmiało zaznaczyć tę książkę jako przeczytaną już po niecałej godzinie, chociaż w tym pomógł mi rozmiar cytatów, gdzie niekiedy jeden zajmował całą stronę.

Podsumowując:
Nie wystarczają ci zbiory śmiesznych, niekiedy podchodzących pod wredne, tekstów zamieszczonych w Internecie i pragniesz posiadać takowe za każdym razem pod ręką, nie uruchamiając przy tym przeglądarki w telefonie czy komputerze? W takim przypadku [Suka śmieje się ostatnia] Madame Connasse może stanowić dla ciebie ogromny skarb. Tylko uważaj – tutaj nigdy więcej nie nastąpi aktualizacja danych, a sama cena może cię nieco... zaskoczyć!

MOJA OCENA:
RECENZJA ZOSTAŁA ZAMIESZCZONA NA:

PRZECZYTAM 52 KSIĄŻKI W 2018 ROKU

7 komentarzy:

  1. Mnie ta książka jakoś nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... Do mnie ani okładka, ani treść nie przemawia. Ale tematyka podobna nawet by mnie zainteresowała :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lubię być wredna, więc nie wiem czy takie przysłówka mi się przydadzą :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Raczej nie zakupię książki z memami, jeśli mam ich nieskończoną ilość w internecie, ale pomysł ciekawy ;P Zapewne mozna się przy tej pozycji uśmiać i odprężyć. Moim zdaniem szkoda jednak na nią pieniędzy...

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słyszę o tej książce i mówiąc szczerze - jakoś nie jestem do niej przekonana. Poza tym zerknęłam sobie na cenę i oniemiałam. Przecież za taką kaskę można mieć pakiet internetu na miesiąc w telefonie, a co za tym idzie - stały dostęp do tego typu tekstów. Zgodzę się jednak z tym, że okładka jest przyciągająca wzrok. Mi samej przypadła do gustu ☺

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za tego typu książkami.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak patrzę na to zdjęcie z wnętrza książki i myślę sobie, że mogła bym się nieźle bawić przy lekturze tej książki, ale szkoda mi na nią pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przybycie w moje skromne progi.
Mam nadzieję, że oferowana przeze mnie treść przypadła Państwu do gustu. Będę przeszczęśliwa, kiedy zostanę nagrodzona komentarzami. To tak niewiele, a potrafi sprawić radość!

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Szablon stworzony z przez Blokotka. Wszelkie prawa zastrzeżone.